23 lipca. Wisła, małe miasteczko w województwie śląskim, godzina 10:30. Chyba. Nie wiem. Patrzę w ścianę hotelowego pokoju. Jest już pusty. Zniknęły ubrania, butelki po wodzie i długopis z Taurona, który przyniosłam ze skoczni. Na przeciwko stoi walizka. Różowa, we wzorki. Tym razem łatwo się dosunęła. Bluzki i tak pójdą do prania, więc nie muszę ich prasować i składać. Za pół godziny kończy się doba hotelowa. Ostatni rzut oka na łóżko, w którym przespałam kilka ostatnich nocy. Wyciągam rączkę od walizki, zamykam balkon, po raz ostatni sprawdzam, czy wszystkie zakamarki na pewno są puste. Są. Wychodzę. Zjeżdżam na parter, wymeldowuję się i płacę za nocleg. To nie jest tak, że jestem smutna. Jestem zawiedziona, że to już koniec tej przygody. Że czas na powrót do rzeczywistości. Znacie to uczucie, prawda? A nawet jeśli nie, to kiedyś na pewno je poznacie.
![]() |
| podium z konkursu indywidualnego; od lewej - Piotr Żyła, Kamil Stoch, Halvor Egner Granerud |
Wisła to co prawda nie Zakopane, gdzie zimą na Wielkiej Krokwi nie słyszycie własnych myśli, a w powietrzu unosi się jedyna w swoim rodzaju zakopiańska magia, lecz dla mnie to miejsce specjalne, unikalne. M.in. dlatego, że to miasteczko jest jedyne w swoim rodzaju, jeśli chodzi chociażby o dostęp do skoczków. Pewien znany hotel i skocznia to tylko niektóre miejsca, gdzie zrobicie sobie z nimi zdjęcie czy poprosicie o autograf. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy - ale o tym powiem w osobnym poście.
W Wiśle nie myślę o problemach. Żyję chwilą, a złe myśli nie zostają ze mną na długo. Wisła nie pyta, co się stało, czym się martwię. Wisła po prostu rozumie. To uczucie błogości i wolności towarzyszy mi zawsze przez cały wyjazd, a minione letnie zawody były moim czwartym razem w mieście zwanym Perłą Beskidów.
Nie lubię również, gdy ktoś mówi, że w Wiśle nie ma co robić poza skokami. Jeśli oczekujesz niesamowitego tempa, szybkiego życia, ogromnych imprez i klimatu wielkiego miasta, to nie masz na co liczyć, owszem. Natomiast jeśli jesteś fanem przyrody, gór, pięknych widoków i mglistych lasów, to jesteś w dobrym miejscu. O tym też w niedużym odstępie czasu postaram się napisać.
Nie lubię również, gdy ktoś mówi, że w Wiśle nie ma co robić poza skokami. Jeśli oczekujesz niesamowitego tempa, szybkiego życia, ogromnych imprez i klimatu wielkiego miasta, to nie masz na co liczyć, owszem. Natomiast jeśli jesteś fanem przyrody, gór, pięknych widoków i mglistych lasów, to jesteś w dobrym miejscu. O tym też w niedużym odstępie czasu postaram się napisać.
Bo Wisła jest piękna - zależy tylko, z jakiej perspektywy na nią patrzysz.
P.S. Zapraszam was serdecznie do zadawania mi pytań na sarahah! Możecie zapytać o wszystko, co związane ze skokami, a ja co jakiś czas, gdy uzbiera się więcej pytań, utworzę z nich post z Q&A.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz